Na zaproszenie marki Poltino, producenta mrożonych owoców, warzyw i mieszanek warzywnych oraz gotowych dań, w dniu 10 grudnia, znowu udałam się do stolicy. I choć drogę do Warszawy, nazwać można - drogą przez mękę ( deszcz i fatalne warunki drogowe dla kierowcy ), na miejscu cała zła energia uleciała...
Studio Kulinarne "Małe Przyjemności" przemieniło się w bardzooo klimatyczne, świąteczne miejsce. Pachnąca choinka, ozdobiona światełkami i pierniczkami, stół zastawiony świątecznymi słodkościami, czerwone gwiazdy betlejemskie i nastrojowa muzyka. Cudownie !
Organizatorzy warsztatów zadbali o nas - blogerów - w każdym calu. Tym razem nie zagoniono nas do garów, nie musieliśmy gotować ( choć gotować lubimy ). Tym razem mieliśmy spędzić te kilka godzin w miłej, przyjaznej atmosferze. Nie myślcie jednak, że był to czas przeznaczony tylko i wyłącznie na pogaduszki. O nie, nie ...
Jak warsztaty, to warsztaty - nauczyć się czegoś trzeba. I uczyłam się, a jakże. Pobrałam cenne nauki od fotografa. Zdradzono mi kilka tajników fotografowania i mam nadzieję, że nauka ta nie poszła w las i moje zdjęcia zyskają to "coś".
Z racji, że nauki fotografii nie pobierałyśmy wszystkie na hurrraaa, czyli, że nie wszystkie na raz, czas oczekiwania trzeba było jakoś zapełnić. I tu działo się....
Zapewne znana Wam jest technika zdobienia zwana decoupage, ot takie z pozoru błahe zdobienie przedmiotów - serwetkami. To z pozoru błahe zajęcie, to zajęcie bardzo wymagające i czasochłonne. Nigdy nie byłam fanką przedmiotów zdobionych tą techniką, toteż nie podeszłam do pracy zbyt entuzjastycznie. Niebawem jednak, miałam nieco zmienić swój pogląd.
Pani Mira, mistrzyni w swoim fachu, poinstruowała nas bardzo dokładnie, jak tworzyć piękne przedmioty, stosując technikę decoupage'u.
No ! Mistrza to ze mnie nikt nie zrobi, zdecydowanie lepiej czuję się zdobiąc pierniczki lukrem, ale to była fajna przygoda...i zabawa.
I choć cuda spod mojej ręki nie wyszły, nie można powiedzieć, że poszło mi tez strasznie źle. Zarówno tacka jak i miseczka posłużą do niejednej stylizacji i zdjęcia.
Wspominałam już, że była choinka. A wiadomo - jak choinka, to prezenty. Oj...Mikołaj poznał się na blogerkach i obdarował tym, co każdemu blogerowi-fotografowi potrzebne :D
Podsumowując - warsztaty z Poltino to dzień pełen wrażeń, spędzony w duchu świątecznym.
Wesołych Świąt !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz