Tym razem autorka kusi słodkimi pysznościami. Książka pt. "Pyszne na słodko" to zbiór 88 przepisów na ciasta, ciasteczka, babeczki, zapiekanki, desery. Znajdziecie tam również przepisy na słodkie przetwory, szybkie naleśniki i placuszki. W książce nie brakuje klasyków, takich jak brownie, pavlova czy makowiec. Każdy łasuch, zarówno ten duży, jak i mały znajdzie coś dla siebie. Przepisy Ani nie są skomplikowane. Większość z nich nie powinna sprawiać kłopotów nawet laikowi. Wystarczy odrobina chęci, zacięcia i bach ! ... ciasteczka czy prosty deser zjawi się na Waszym stole.
Przepisy napisane są w sposób jasny, przejrzysty, łatwy do zrozumienia. Składniki - niewyszukane, takie, które z łatwością dostaniecie w każdym większym sklepie.
W książce znajdziecie przepisy na różne okazje: święta, urodziny, przyjęcie w gronie przyjaciół. Są pączki, są pierniczki...
Na końcu książki znajdziecie porady, jakże przydatne podczas pieczenia i gotowania. A tuż za nimi, puste stronice na własne zapiski.
Mi książka bardzo się podoba. Świetnie wydana ! Piękne zdjęcia, przejrzysty druk, twarda oprawa ... i tasiemka do zaznaczania przepisów ;)
Moja mała "kuchareczka" obejrzała książkę kilkakrotnie, wołając: "to zrób mamo, to zrób mamo...i to też ".
Książki możecie kupić teraz w promocyjnej cenie 37,43 zł w księgarni internetowej Znak.
Możecie także WYGRAĆ książki w konkursie. Szczegóły poniżej, w regulaminie.
REGULAMIN KONKURSU:
1. Organizatorem konkursu jestem ja, a konkurs zostanie przeprowadzony na blogu http://kolorowo-torcikowo.blogspot.com/.
2. Konkurs trwa od 05 listopada 2015 do 15 listopada 2015 roku do godz. 23.59
3. Fundatorem nagród jest wydawnictwo Znak Literanova.
4. Nagrody wysyła wydawnictwo, i to właśnie do tam będę przekazywała nazwiska oraz dane adresowe zwycięzców.
5. Zadanie konkursowe polega na napisaniu w komentarzu pod odpowiedzi na pytanie: dlaczego to właśnie Ty powinnaś/powinieneś otrzymać książkę. Uzasadnij, udowodnij, że jej potrzebujesz.
6. Nagrodami są 2 egzemplarze książki Anny Starmach "Pyszne na słodko", po jednym dla każdego zwycięzcy.
7. Zwycięzców wybieram ja, a ogłoszenie wyników nastąpi na blogu w ciągu 3 dni od zakończenia konkursu. Na podanie danych adresowych zwycięzca ma 2 dni, jeśli w tym czasie nie otrzymam wiadomości - nagroda trafi w ręce kolejnego uczestnika konkursu. Dane adresowe będzie można przesyłać na adres: kolorowotorcikowo@gmail.com
8. Wzięcie udziału w konkursie jest jednoznaczne z akceptacją regulaminu.
9. Będzie mi miło jeśli polubisz kolorowo-torcikowo
WYNIKI ! WYNIKI ! WYNIKI !
Moi drodzy, w Waszych wypowiedziach odnalazłam wiele pasji, wiele ciekawych historii oraz wielką chęć działania. Nie mogę nagrodzić więcej niż 2 osoby - tyle mam nagród.
Nagrody powędrują do:
1. Anna J - wiem, że jest dla Ciebie "nadzieja" i dam Ci szansę wykazania się przed rodziną. Może podczas Świąt ?
2. Ola Wojciechowska - twórz kochana w kuchni cuda i choć początki nie zawsze są łatwie, nie zrażaj się. Może ciocia pomoże ?
Informuję, że już niebawem kolejny konkurs na blogu. Zaglądajcie !
Dlatego, że od momentu kiedy zamieszkalam poza Polską, to na mojej półce z książkami jest mało pozycji w języku polskim. Tak pięknie wydana książka nadała by szyku mojej półce z książkami kucharskimi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Ula
Witam, chciabym otrzymać książkę Anny Starmach ,, Pyszne na slodko' ' ponieważ. tak jak autorka książki uwielbiam piec i przyrzadzac slodkości. Uwilbiam wymyślać nowe receptury i staram sie zawsze aby pieknie dane ciasto wygladalo. Uwazam, ze wlasnie ta ksiazka moze byc moja inspiracja do dalszego dzialania i wymyslania nowych slodkości. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDlaczego właśnie ja? Bo nie jestem zbyt mocna w wypiekach, a mam nadzieje, że ta książka by mi w tym bardzo pomogła :) Skoro znajdę w niej klasyczne przepisy to tym chętniej chciałabym ją przygarnąć do siebie. Również nieskomplikowane przepisy przemawiają za tym, że może jest jeszcze dla mnie nadzieja i przygotuję coś fajnego i słodkiego dla rodziny :)
OdpowiedzUsuńAnna J.
xixi26@interia.pl
Witam,
OdpowiedzUsuńJestem jeszcze dość młodą osobą, mająca za sobą dopiero 22 lata. Pomimo młodego wieku moja przygoda z pieczeniem i gotowaniem trwa już parę ładnych lat. Co prawda początki były trudne, bo zdażały się zakalce, "żelki" z żelatyny w bitej śmietanie czy mięso przesuszone na wiór. Mimo to się nie poddałam i udoskonalałam swój warsztat. Nie raz zdażało mi się nie pójść do szkoły czy odwołać spotkanie z koleżanką by tylko móc coś upiec. Jednak niestety cała moja wiedza i umiejętności pochodzą z internetu, a jak wszyscy wiemy, internet nie zawsze jest najlepszym źródłem informacji. Moim marzeniem jest biblioteczka z regałami wypełnionymi książkami kulinarnymi. Jednak takie książki są dosyć drogie i będąc studentką bez pracy nie jestem w stanie ich kolekcjonować. Dlatego uważam, że ta pozycja będzie bardzo pouczająca i wartościowa dla mnie. Zapewni mi wiele godzin szczęścia i rozrywki. Na pewno poznam wiele nowych rzeczy i kulinarnych trików. Mogę obiecać, że powstanie wiele przepisów zainspirowanych wypiekami z książki, a nie zostanie rzucona w kąt. Trafi na specjalne miejsce na moim regale:)
Choć nie jestem kolekcjonerką książek kucharskich, która musi mieć każdą ładną pozycję wydawniczą, na kulinarnej półce mojej biblioteczki stoją książki starannie wybrane... Są wśród nich broszury z końca XIX wieku zawierające przepisy napisane ówczesnym językiem i odmierzane miarami, których dziś nikt nie zna... Są książki kucharskie przekazywane od pokoleń - po babciach i prababciach, z których jako młode mężatki uczyły się gotować. Są też te współczesne, pięknie wydane, kupione spontanicznie w antykwariacie czy księgarni, w której zawsze pierwsze kroki kieruję właśnie na dział kulinarny; oraz te, będące podarkiem od kogoś bliskiego.
OdpowiedzUsuńSpecjaliści biją na alarm, że w Polsce spada czytelnictwo... A ja lubię czytać (nie tylko ksiażki kulinarne), lubię zapach książek, dotyk okładki trzymanej w ręce, szelest stron... Choć teraz mnóstwo przepisów można znaleźć w Internecie czy telewizyjnych programach kulinarnych, to dla mnie oglądanie książek kulinarnych ma w sobie pewną magię. Lubię takie leniwe chwile, kiedy kładę się z książką, niespiesznie ją przeglądam, pozwalam stronom swobodnie się przewracać, jakby same miały zdecydować o przepisie, który mi się otworzy. Czasem właśnie w taki losowy sposób wybieram przepisy, które przygotowuję. Lubię gdy temu błogiemu przeglądaniu kulinarnych książek towarzyszy ktoś bliski, kto rozmarzonym głosem będzie mówił „ooo, to bym zjadł...” i lubię sprawić mu później niespodziankę, przygotowując ów potrawę.
No i cóż, przyznam, że uwielbiam przeglądać książki kulinarne przed snem... i wyobrażam sobie wieczorną lekturę „Pyszne na słodko” - szelest przewracanych stron niczym, niczym głos książki szepczącej zaklęcia „kolorowych i słodkich snów”... Po takiej lekturze można śnić tylko słodkie i kolorowe sny!
Jest jeszcze jeden powód dla którego chciałabym, aby książka trafiła do mnie. Jak wspomniałam – nie jestem kolekcjonerką książek kucharskich (której rola ogranicza się jedynie do POSIADANIA książek kucharskich), wybieram je starannie i korzystam z nich. Jako ze zbliża się czas chłodnych i ponurych jesiennych i zimowych dni i wieczorów, chciałabym moim bliskich osłodzić ten czas... Czy może być coś piękniejszego niż dom smakowicie pachnący wypiekami i celebrowanie wspólnych chwil przy kubku gorącej herbaty, kawy czy kakao podanego z własnoręcznie przygotowanym ciastem czy deserem? To się nazywa magia chwili! zatem książka „Pyszne na słodko” niczym księga czarów pomogłaby mi wyczarować tę magię...
Pozdrawiam
h_anka
h_anka(at)wp.pl
Mogę napisać, że jestem kiepska w wypiekach. Ale nie jestem.
OdpowiedzUsuńMogę napisać odwrotnie: lubię piec i to będzie kolejna książka z inspiracjami.
Mogę napisać, że książka jest taka ładna, a ja lubię ładne książki kolekcjonować.
Mogę napisać, że lubię po prostu Anię Starmach. Ale nie lubię jej bardziej niż innych szefów kuchni.
Prawda jest jednak inna. Tę książkę chciałabym bardzo komuś dać.
Komuś, kto nie chce się poczuć dobrze ze swoim piekarnikiem. Wręcz się go boi.
A książka jest tak apetyczna, a jednocześnie nie przedstawia dzieł sztuk, które są poza zasięgiem zwykłego śmiertelnika. Jest inspirująca. Wierzę, że pomoże mi nawrócić tego zbuntowanego Ktosia.
Kasia
mollisia@gazeta.pl
www.walkawkuchni.blog.pl
Jeśli książka trafi do mnie, to będzie dla mnie doskonałym sposobem na to, aby znaleźć przepis, który będzie łączony tylko ze mną i będę jego małą mistrzynią. Jako mężatka często chodzę z mężem w odwiedziny do jego babci. I tam utarło się, że: babcia to mistrzyni pączków, drożdżówek i babek; moja teściowa słynie z murzynków; ciocia z sernika, a szwagierka z tarty z owocami - nikt inny nie odtworzy smaków, które one stworzą. Ja jestem eksperymentatorką i uwielbiam piec dane ciasto pierwszy raz - kolejne próby już tak nie fascynują. Jednak też chcę znaleźć ciasto, które będzie moim numerem jeden. Wierzę, że książka Ani Starmach mi w tym pomoże.
OdpowiedzUsuńChciałabym, żeby książka trafiła do mnie, abym mogła wzbogacić blog o przepisy na desery, bo na moim blogu jest więcej dań wytrawnych. Dzięki przepisom Ani Starmach w końcu byłaby na nim równowaga. Przepisy Ani są na pewno dopracowane w 100% i będę mogła na nich polegać. Kuchnia Ani Starmach jest zarazem prosta, jak i pomysłowa. Sięga często do trików, jakich nauczyła się nie tylko we Francji, ale w swoim rodzinnym domu. Moja rodzinka na pewno ucieszy się jeszcze bardziej niż ja, bo uwielbiają słodkości.
OdpowiedzUsuńTa książka jest tak pięknie wydana, że już ją mam ochotę zjeść! A co dopiero te wszystkie słodkości które upiekę...
OdpowiedzUsuńTo ja powinnam wygrać książkę Anny Starmach "Pyszne na słodko", ponieważ uwielbiam "kuchcić",a mój mężczyzna uwielbia gdy "kuchce" jeszcze bardziej ! Jednak zawsze jest coś ważniejszego do zrobienia i ostatecznie niezbyt często rozpieszczam moje ukochanego pysznymi wypiekami. Gdy dostanę tę książkę obiecuję, że wypruję WSZYSTKIE przepisy przez najbliższy rok !
OdpowiedzUsuńbo przeczytam ją, upiekę i puszczę dalej w świat :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry :-)
OdpowiedzUsuńNa książkę Pani Ani "poluję" już od jakiegoś czasu. Jeszcze nie udało mi się jej wygrać, ale się nie poddaje :-D
Dlaczego właśnie ja powinnam ją otrzymać?
1. Mam 15 lat.
2. W kuchni spędzam po kilka godzin dziennie.
3. Jestem uzależniona od pieczenia słodkości, co z resztą można zobaczyć na moim blogu Nastoletnie Wypiekanie, na którego serdecznie zapraszam :-)
4. Piecze bo lubie, a nie z przymusu.
5. Książka byłaby dla mnie wielką inspiracją i kolejną nauką.
6. Uwielbiam Panią Anię za doskonałość i pomysłowość.
Wzbogaci Pani nastolatkę o kolejną książkę do kolekcji?? :-P
Pozdrawiam!
Kocham książki i już samo przeglądanie książek kucharskich sprawia mi olbrzymią radość. Jako mama i opiekunka domowego ogniska czerpię przyjemność z rozpieszczania moich najbliższych. W przygotowanie domowych wypieków angażuję swoje dzieci sprawiając jednocześnie, że ich dzieciństwo jest ciepłe, kolorowe i pachnące. Niebawem Święta Bożego Narodzenia.. Myślę, że dzięki tej pozycji mogą stać się jeszcze smaczniejsze :) Pozdrawiam serdecznie! Elwira
OdpowiedzUsuńDlaczego ja powinnam wygrać książkę?
OdpowiedzUsuńKsiążka powinna trafić do mnie, bo o niej co dzień śnię.
A że gotować i piec kocham to nauczyć się czegoś nowego byłaby dla mnie wielka radocha!
A dzięki książce Pani Ani moi goście nie będą nigdy z głodu załamani!
Pozdrawiam, Diana. :)
e-mail: dia.gwi@interia.pl
Powinnam wygrać książkę Pani Ani, ponieważ... chciałabym osłodzić życie mojemu mężczyźnie. Jesteśmy z sobą już ponad 4 lata, niedawno udało nam się w końcu razem zamieszkać. Mój luby ciężko pracuje, po pracy z kolei dużo pisze (jest samozwańczym pisarzem), jednak nawet po ciężkim dniu wciąż udaje mu się mnie zaskoczyć dobrym humorem, niezapowiedzianym wyjściem na miasto lub po prostu okazaniem mi uczuć. Myślę, że świetnym pomysłem byłoby zrobienie mu co jakiś czas słodkiej niespodzianki, w postaci bajecznego wypieku, zaczerpniętego z fantastycznej książki "Pyszne na słodko". Oboje uwielbiamy słodkości... w końcu nasza pierwsza randka odbyła się w kawiarni, gdzie każdy z nas zamówił sobie deser;) True story!
OdpowiedzUsuńMój mail: ania.glog@gmail.com
Pozdrawiam!
(Profil na facebooku polubiony jako Ali Gi)
Jestem Paulina
OdpowiedzUsuńSzalona dziewczyna
Gdzie tak szaleje?
Tam gdzie świat pięknieje
Tam ciast, deserów i bułeczek
Pełno piekę i ciasteczek
Bez ustanku, bez wytchnienia
Tak spełniam swoje marzenia
Osładzam życie najbliższym
Moim dzieciaczkom najmilszym
Dlatego potrzebne mi nowe pomysły
By pobudzić wszystkie zmysły
Każdy przepis po kolei wypróbuje
Tu na forum obiecuje
koper-paulina@wp.pl
Bardzo chciałabym wygrać tę książkę, nie dla siebie, ale dla mojej mamy. Do świąt jeszcze troche czasu ale ja juz myślę o tym co kupić bliskim :D Moja mama uwielbia gotowac, a wiec mysle ze prezent by jej się spodobał, a wydaje mi się, że ja również mogłabym z tego skorzystać jedząc te wszystkie pyszności hahaha :D Nie będę się rozpisywać, ale jednak bardzo Cię proszę abym to właśnie ja dostał jedną z tych książek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
a co ja będę zaciemniać uwielbiam książki kucharskie i te na słodko i na słono .Z całą powagą oznajmiam ,ze jestem zauroczona Pani blogiem i dlatego liczę na tą książkę będzie w mojej biblioteczce kucharskiej w jadali stała na honorowym miejscu ,a ja z całą przyjemnością się nią pochwalę ,a nawet pożyczam dobrej sąsiadce, a przede wszystkim to ja będę z niej korzystać,ponieważ co tydzień coś słodkiego pichcę i czasami nie mam już pomysłu a w ten sposób mając jedną wspaniałą książkę "Pysznie i na słodko " to będzie moja satysfakcja ją naprawdę mieć i z niej korzystać .
OdpowiedzUsuńKsiążke chciałabym otrzymac ponieważ pasjonuje sie pieczeniem od 18 roku zycia. Spedzam w kuchni bardzo duzo czasu próbując nowe przepisy, wymyslając wlasne kompozycje oraz inspirujac sie znanymi kucharzami. Kolekcjonuje ksiązki kucharskie zwłaszcza o tematyce ciast i deserów. Bardzo je szanuje i z każdą z nich poluje na autograf autora. Jeżeli ją otrzymam na pewno szybko otrzyma ona piekny wpis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dlaczego właśnie ja?, ponieważ gotowanie to moje drugie ja, jestem przekonana, że mając tak wspaniałe nowe przepisy- zaskoczę moich bliskich, męża i dzieci, którzy potrafią mieć różne zachcianki, a fakt, że lubię spełniać ich zachcianki kulinarne sprawia, że bardzo chciałabym wygrać tę książkę , by umilić im popołudniową kawę lub herbatkę :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMoże szczyptę pachnącego cynamonu... może kroplę miodu... Może garstkę kokosu lub kawałek gorzkiej czekolady... Może dużą szczyptę miłości i odrobinę szczerego uśmiechu?:) Czego dodać by wyczarować deser idealny? Taki otulający smakiem, cieszący oko i pieszczący podniebienie?
OdpowiedzUsuńPytania trudne, jak sztuka pieczenia. Uporczywie szukam odpowiedzi dlatego to ja powinnam dostać książkę... Może tam je znajdę ;)
Potrzebuję tej wspaniałej książki, ponieważ bardzo, bardzo niedługo otwieram własną, wymarzoną cukiernię i ostatnio piekę na potęgę, żeby maksymalnie się podszkolić. Mogłabym wypróbować nowe przepisy z tej książki i osiągnąć jeszcze wyższy poziom wtajemniczenia :) poza tym wspaniale byłoby wzbogacić moją domową biblioteczkę w tak świetną pozycję, bo pozostałe książki Ani są cudowne! :)
OdpowiedzUsuńPotrzebuję tej wspaniałej książki, ponieważ bardzo, bardzo niedługo otwieram własną, wymarzoną cukiernię i ostatnio piekę na potęgę, żeby maksymalnie się podszkolić. Mogłabym wypróbować nowe przepisy z tej książki i osiągnąć jeszcze wyższy poziom wtajemniczenia :) poza tym wspaniale byłoby wzbogacić moją domową biblioteczkę w tak świetną pozycję, bo pozostałe książki Ani są cudowne! :)
OdpowiedzUsuńBudyń z "kluchami" pychotka? Nie!.. ale taki właśnie gotuje.. Kisiel bardziej jak kompot? No czasami może i by przeszedł.. Racuchy z jabłkami i cukrem pudrem, jesienny smakołyk a w mojej kuchni taki troszkę hmm.. "paciajek" z jabłkami. Sernik Złota Rosa wygląda obłędnie ale na samiutkie 10 ostatnich minutek, gdy wyłożyłam warstwę białek tak mi wypadł, że można było jeść rosę z kafli kuchennych.. Rogale w niczym nie przypominają księżyca, który lśni na niebie, jabłecznik jest nawet pyszny ale krojenie jest katastrofą. A wszystkiemu winny jest POŚPIECH! No chyba nikt nie śmiał pomyśleć, że jestem lewuskiem w kuchni :p Oczywiście, że winny jest pośpiech, brak czasu i nieumiejętność czytania zagmatwanych przepisów ze starego zeszytu mojej mamusi! I właśnie dlatego, że "muszem choć nie chcem" podawać domownikom i gościom słodkości i smakołyki potrzebne mi jest SZYBKIE NA SŁODKO, bo w moim domu lubię , gdy jest słodko ale kocham , gdy słodko jest na szybko ;]
OdpowiedzUsuńNo cóż... uważam ,z e książke chciałby mierz każdy ale przeciężnie o każdego się tu rozchodzi tylko o mnie!
OdpowiedzUsuńA więc - uwielbiam piec a co za tym idzie także uwielbiam jeść! nie ma tygodnia w którym nie przygotowałabym jakiejś słodkiej przekąski. Tylko skąd czerpać inspiracje?! oczywiście jest mega blogów kulinarnych zresztą sama również prowadze jeden z nich ;-) ale mimo wszystko książka którą można dotknąć i postawić na półce a kiedy zajdzie taka potrzeba zdjąć ją z niej i się zainspirować to taka odskocznia od doby komputerów i internetów! to po prostu przyjemność czytania ....
Dlaczego ja? Bo jak nie ja...to kto????
OdpowiedzUsuńbatumi5@interia.pl
Ja uważam, że najprostsze rozwiązania są najlepsze :) również w kuchni....a w tej książce podobno takich nie brakuje, więc to coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńTofik86
Jestem strasznym łasuchem, o tak. Bardzo chciałabym wygrać książkę z dwóch powodów. Po pierwsze: uwielbiam Annę Starmach. Myślę, że jest naprawdę świetną i ciepłą osobą i miło byłoby przeczytać jej jakąś książkę. Z drugiej strony uwielbiam eksperymenty w kuchni, ale... brakuje mi już pomysłów. Lubię urozmaicone dania, myślę więc, że książka spełniłaby moje oczekiwania i trochę mnie zainspirowała do tworzenia nowych potraw. Lubię jeść, lubię przebywać w kuchni, a jeszcze bardziej lubię gotować! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dakota.
Cześć! Jestem Ania, młoda dziewczyna, chwilę temu skończyłam studia, aktualnie jestem początkująca administratywistką, a za chwilę będę młoda żoną. Dlaczego to ja powinnam otrzymać książkę Ani Starmach? Powodów jest dużo. Jednym z nich jest moja miłość do gotowania i pieczenia. Uwielbiam tworzyć przeróżne pyszności i próbować nowych przepisów, a w tej książce pewnie takich nie zabraknie. To jest taka mała magia – stworzyć coś z niczego, sprawia mi to wielką radość. Kolejnym powodem jest fakt, że już niedługo będę żoną, dlatego też chciałabym poznać nowe przepisy aby oczarować podniebienie przyszłego męża. Jak mówi przysłowie „przez żołądek do serca”. Serce już zdobyłam, ale za pomocą niesamowitych przepisów z tej książki będę pielęgnowała starannie to uczucie – już nie będzie gorzkich chwil, tylko same słodkie dni, niczym wieczny miodowy miesiąc. Kolejny powód to fakt, że chciałabym nabyć umiejętności pieczenia pyszności aby wprawić w osłupienie przyszłych teściów (a wiadomo, teściowa dobrą gospodynią jest). Chciałabym przyswoić sobie najlepsze przepisy z książki „Pysznie na słodko” i szczycić się nimi niczym najwyśmienitszymi daniami z wytwornych restauracji. Jest to jedno z moich małych marzeń. A wiadomo, marzenia czasami się spełniają, szczególnie, że już niedługo nastanie ten piękny świąteczny czas kiedy jest to bardzo prawdopodobne. Mam nadzieję, że w te święta to ja zaskoczę wszystkich nowymi wyśmienitymi przepisami i będzie „Pysznie na słodko”!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Ania
anulowana@onet.eu
Jestem mamą ciekawej nowinek 9-latki … Czas leci nieubłaganie i moja „mała córeczka” powoli przekształca się w świadomą siebie i świata panienkę. Ostatnimi czasy zamiast wieczornych bajek – ogląda odcinki „MasterChef”…Z otwartą buzią przygląda się, jak zapaleńcy tworzą kulinarne cudeńka. Córka jest też fanką pani Anny Starmach. Nie mam co ukrywać - sama nie posiadam zdolności kulinarnych (trudno zaimponować młodej miłośniczce wypieków wyłącznie szarlotką :-)) Nawiasem pisząc – ostatnio robiłyśmy ją wspólnie, z moim symbolicznym udziałem :-). Dlatego uważam, że jestem jak najbardziej odpowiednią osobą, do której powinna trafić książka „Pyszne na słodko”…. Mogłabym ofiarować ją córeczce, która ze szczerym entuzjazmem wypróbuje zamieszczone tam przepisy na bajeczne słodkości…A może role się w końcu odwrócą – przynajmniej na kulinarnym polu :-) – i ja stanę się uczennicą, zaś córka – nauczycielem….Z taką książką byłoby to, zaiste, całkiem możliwe :-)
OdpowiedzUsuńPochodzę z rodziny, w której łasuchowanie ma się we krwi. Jednak, co ciekawe żadna z Pań (o Panach nawet nie wspominając) nie opanowała sztuki pieczenia. Nie wiedzieć czemu, kiedy mama piecze biszkopt wychodzi z niego omlet, siostrom wychodzą tylko zakalce a bratowa ma skłonność do nadmiernego zrumieniania ciasta, co skutkuje tym, że cokolwiek by nie upiekła zawsze wychodzi ciasto czekoladowe bez grama czekolady. Postanowiłem walczyć z ciążącym nad moją rodziną fatum i choć czasem do ciasta zapominam dodać jajek, innym razem zamiast mleka dodaję wodę wciąż mam nadzieję na kulinarne objawienie a w moim dążeniu do osiągnięcia mistrzostwa w cukiernictwie na pewno pomoże mi książka Anny Starmach. Na razie potrafię piec tylko ciasto marchewkowe, ale jestem gotowy na kolejne wyzwania. I mam nadzieję, że w tym roku na Wigilijnym stole pojawią się własnoręcznie wykonane słodkości zamiast tych sklepowych, które nie różnią się nawet smakiem. I to dlatego ja powinienem otrzymać tę książkę, by nasze rodzinne łasuchowanie w końcu miało smak.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mateusz (kjtjkruk6@o2.pl)
Ponieważ właśnie jestem w ciąży i mam ogromne,ciążowe zachcianki słodyczowe. Słodycze mogłabym jeść bez przerwy.To dziwne, bo do tej pory za nimi nie przepadałam:).Gdybym wygrała tę Książkę, mój biedny Mąż, nie musiałby już odwiedzać wszystkich nocnych sklepów w okolicy w poszukiwaniu czegoś słodkiego. Co dzień rano losowo otwierałabym książkę na jakiejś stronie i robiła tę właśnie Słodką Pyszność.Jestem pewna, że Córeczka, którą wkrótce urodzę, będzie kiedyś piekła razem ze mną i trzymając tę książkę w ręku, opowiem jej kiedyś, jak to było....:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magda
franulka5@gazeta.pl
Jestem młodą osobą która dopiero wkracza w pasjonujący świat kulinariów. Moja miłość do pysznego jedzenia zrodziła się dzięki mojej cioci która zaraziła mnie bakcylem gotowania. Bardzo chciałabym się rozwijać, zwłaszcza jeśli chodzi o dania na słodko. Myślę że ta książka mi to umożliwi, a nieskomplikowane przepisy okażą się idealne dla początkującej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Ola
smieszkiolczki@gmail.com
Już niedługo moi dziadkowie będą obchodzić 50. rocznicę pożycia małżeńskiego. Z tej okazji chciałabym upiec dla nich coś specjalnego. Inspiracji szukałam wszędzie ale nie znalazłam nic wyjątkowego. Anię Starmach cenię za kreatywność i ciekawe przepisy. Dlatego ta książka powinna trafić właśnie do mnie. Mam nadzieję, że dzięki niej stworzę coś zadowalającego na tę okazję. Przepisy z książki chciałabym również realizować nie tylko od święta, ponieważ często piekę jakieś słodkości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Magdalena
magda6661@buziaczek.pl
2
OdpowiedzUsuńLubię dawać prezenty zrobione własnoręcznie. A to podreperowana stara lampa, drewniana skrzynka na poduchy, półka drabinowa, drewniana choinka, gliniane doniczki. Cokolwiek to będzie moja żona się ucieszy, podwójnie jeśli wie, że wszystko zrobiłem sam. Sama lubi DIY i często się tym bawi. Ostatnio zachciało mi się czegoś innego, trochę chciałem zaimponować i pokazać, że nie tylko majsterkowanie dobrze mi idzie. Zrobiłem więc popularne 'kupony' do wykorzystania na... masaż; nielimitowane, sponsorowane zakupy; wygranie kłótni bez argumentów; mycie naczyń; śniadanie do łóżka; upieczenie ulubionego ciasta... No właśnie dodałem kilka kategorii na wyrost, bo ja piec nie potrafię :-) Mam do tego dwie lewe ręce. Zwykłe grzanki na patelni przypalam, herbatę przesładzam, a budyń - nie jest budyniem. Więc w tym przypadku bardzo przydałaby mi się książką - by zrealizować kupon. Bo co to za przyjemność w realizacji prezentu, który w efekcie rozczaruje? Skoro podjąłem się wyzwania, trzeba mu podołać. Szukać rozwiązać i pomocy. Pomoc książkowa uratowałby moją dumę, właściwie też żony brzuch :-)
OdpowiedzUsuńPiotr
piotrek_212@op.pl
To właśnie ja powinnam otrzymać książkę Anny Starmach "Pyszne na słodko" i jej potrzebuję, ponieważ jestem młodą osobą i stawiam jeszcze niepewne kroki w kuchni, nie potrafię jeszcze wszystkiego i niewiele umiem piec, potrzebuję fachowego, dobrego doradztwa i bardzo chcę zgłębić tajniki pieczenia, by piec ciasta i ciasteczka oraz przygotowywać desery dla mojej rodziny oraz znajomych. Chcę nie tylko dobrze zjeść, ale też smacznie piec i podawać coś dobrego bliskim do kawy, by się tym delektowali i by z chęcią zjedli, bo to, że coś przygotowane przez nas smakuje innym, sprawia jeszcze większą satysfakcję niż jedzenie. A u mnie w domu szczególnie są lubiane słodkości, poza rodzinnymi uroczystościami to zazwyczaj co sobotę pieczemy jakieś ciasto i potem bardzo szybko znika one z blachy. Chciałabym też trochę wyręczyć z pieczenia mamę, która to uwielbia piec i wypróbowywać różne nowe przepisy, a ja jej tylko w tym pomagam i może dzięki tej książce nauczyłabym się dużo lepiej piec. "Pyszne na słodko" dołączyłoby do kolekcji książek kulinarnych w mojej domowej biblioteczce, pozycja ta byłaby moją perełką i na pewno nie stałaby tam bezużytecznie, bo często korzystałybyśmy z niej obie z mamą i testowałybyśmy wszystkie zawarte w niej przepisy. Książka ta więc sprawiłaby dużą radość mi i mojej mamie, z samych recenzji już można się przekonać, że jest wspaniała, a podane w niej przepisy z pewnością zawsze się udają i mogłyby się może też udać takiej niedoświadczonej osobie jak ja. Wygrałam też już czasem jakąś książkę, ale kulinarnej jeszcze nigdy i byłabym naprawdę szczęśliwa, gdyby to tym razem mi się udało, a tegoroczne święta byłyby u nas jeszcze smaczniejsze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Beata
beatakandzia@gmail.com
Kinga M-Ł
OdpowiedzUsuńMoże powinnam, bo od piątku straciłam kilka kg ;)
Teraz mam straszną ochotę nadrobić, a wiem, że pani Anna ma świetne pomysły na słodkości... i taką ogromną słabość do nich, jak ja ;)