października 04, 2013

Wspominając Europejski Festiwal Smaku w Lublinie...





        Europejski Festiwal Smaku, który odbył się w Lublinie w dniach 5-8 września odcisną w mej pamięci dużo miłych wspomnieć.

Chciałam dziś do tych momentów powrócić i przedstawić Wam kolejne wydarzenia z tych dni.


Wstęp mogliście przeczytać już na moim blogu, w tym wpisie.


    Nie sposób oddać w pełni, tu w tym tekście, wszystkich emocji towarzyszących Festiwalowi…

Podzamcze zamieniło się w te dni w wielki jarmark, na którym wystawcy prezentowali swoje produkty, zarówno krajowe jak i zagraniczne. Świeży chleb litewski, przeróżne konfitury, smaczne wędliny, sery, domowe ciasta… Obok tego obojętnie przejść nie można było. 



   Towarzyszące Festiwalowi pokazy kulinarne,  odbywające się na dwóch scenach – tzw. Małej – na Błoniach pod Zamkiem i Dużej Scenie, na placu po Farze gromadziły ludzi koneserów, smakoszy i pasjonatów kuchni, ale nie tylko. Przechodnie również chętnie zatrzymywali się, by popatrzeć jak powstają wyśmienite dania.


   Występy zespołów Balkanika, The Gypsy Kal Band, Translola uświetniły imprezę i były pretekstem do wspólnej zabawy.


Na zaproszenie Pana Waldemara Sulisza – Dyrektora Artystycznego Festiwalu – do Lublina zjechały się blogerki  z całej Polski. 


Uczestniczyłyśmy w pokazie kulinarnym, w restauracji Auriga prowadzonej przez mistrza kuchni włoskiej Ivo Violante . Ivo pokazał jak przyrządzić jagnięcinę.







    Dzięki producentowi wody „Cisowianka” mieliśmy możliwość spotkania z Andrzejem Polanem. 




   Wspólna pogadanka na tematy kulinarne i te mniej związane z kulinariami pozwoliła otworzyć się na nowe wyzwania.



  


 Jednym z bardzo zaskakujący  i miłych akcentów, była wizyta Vanilla Cafe. Tam czekał na nas wspaniały bezowy tort z mascarpone i owocami. Rozpusta dla podniebienia i oczu – do dziś czuję smak tego wyśmienitego deseru…










W ramach Małego Festiwalu Kawy, odbywały się warsztaty z alternatywnych metod parzenia kawy.

Andrzej, Kondrat i Marcin z Kap Kap Cafe pokazali, jak parzyć kawę doskonałą. Sprzęt, którego używali, mógłby wprawić niejednego laika w zakłopotania, jednak obsługa i parzenie kawy przy jego użyciu okazało się sztuką do wyuczenia.






   Niestety, w sobotę dopadło mnie straszne przeziębienie… W związku z tym nie byłam w stanie pojawić się ostatniego dnia Festiwalu. Szkoda… bo akurat tego dnia wszystkie blogerki spotkały się z organizatorami Festiwalu. Mogły wymienić się poglądami, spostrzeżeniami i podziękować za mile spędzony czas.

Z tego miejsca ja dziękuję Panu Waldemarowi Suliszowi, Panu Robertowi Pływaczowi, dzięki którym mogłam wziąć udział w Festiwalu.

Specjalne podziękowania kieruję także na ręce Jędrzeja Jakubczyka, który to zadbał o to, by wszystko odbyło się zgodnie z planem i żeby każdy wrócił do domu zadowolony i z miłymi wspomnieniami.

Czekam na kolejną, już szóstą edycję Festiwalu Smaku.



5 komentarzy:

  1. Chciałabym odwiedzić taki festiwal :)

    OdpowiedzUsuń
  2. musiało być super- genialnie się zdjęcia ogląda!

    OdpowiedzUsuń
  3. O kurcze, fajny taki festiwal, zwłaszcza jak są na nim fajni ludzie. Można porozmawiać, dowiedzieć się czegoś nowego i przy okazji zjeść i wypić coś dobrego.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2017 kolorowo-torcikowo