października 08, 2014

Jak jeść po włosku, to tylko w La Traviata - recenzja

  Ukryta wśród szarych bloków, oddalona od zgiełku miasta. Tu czas płynie inaczej, tu zapachy i smaki przeniosą Cię daleko, na południe ... do Włoch !

La Traviata to nie taka zwykła włoska restauracja. Poza smacznym jedzeniem, serwuje się tu także - ciepłe słowo, miły gest, szczery uśmiech. Atmosfera panująca we wnętrzu restauracji, wręcz zaprasza do wejścia. Tu każdy jest przyjacielem - kelner, kucharz, szef kuchni. Każdy przywita Cię skinięciem głowy i pogodnym uśmiechem.



Lubelskie blogerki w doborowym składzie odwiedziły restaurację La Traviata, w ubiegły piątek. Taki miły wypad rozpoczynający weekend.
Z Edytą, Kariną, Angeliką, Anią, Dorotą, Gosią, Joanną spotkałyśmy się o 16.30. To była odpowiednia pora na zjedzenie czegoś sytego !
Zasiadłyśmy przy przygotowanym na nasze przybycie stole i jak to blogerki ... poplotkowałyśmy trochę o "branży" ;)

Nasza degustacja zaczęła się tradycyjnie - od przystawek. Na stole pojawiły się talerze z bruschette miste, czyli chrupiące kromeczki z pomidorami, pastą z oliwek i grzybów oraz zapiekana cykoria z sałatą rzymską i szynką parmeńską pod beszamelem.
Chrupiące kromeczki były naprawdę chrupiące ! Pasty smacznie, aromatyczne, a pomidory wyśmienicie doprawione.
Cykoria również skradła moje podniebienie, choć nie wszystkim to danie smakowało. Czemu ? Nie wiem ... ja zjadłam sporą porcję :) 



 
Kelner  obsługujący nasz stolik, w sposób wyczerpujący opowiadał o każdym przynoszonym daniu i dbał, by talerze pozostały puste.

Po przystawkach nadeszła pora na włoskie klasyki, czyli makarony.
Jako pierwsze otrzymałyśmy dwa sztandarowe dania kuchni włoskiej:

* TAGLIATELLE CON IL RAGU ALLA BOLOGNESE - makaron wstążki z sosem bolońskim ( porcja 23zł ) - bardzo dobry, jajeczny makaron z mięsno-pomidorowym sosem.

*  PENNE AL SALMONE - makaron z łososiem w sosie pomidorowo-śmietanowym ( porcja 21zł ) - proste danie, które powinno zachwycić  każdego, może nawet tego, który za łososiem nie przepada ? Warto spróbować !




Jako ostatnie danie, zjadłyśmy makaron z małżami, szparagami, pomidorkami koktajlowymi i owczym serem. Jedna Ania zrezygnowała z owoców morza i zamiennie otrzymała talerz z poduszeczkami wypełnionymi truflami i kozim serkiem podane z sosem z serka mascarpone. Po skosztowaniu jej dania żałowałam, że nie poszłam w jej ślady.
Małże jednak nie dla mnie, zostawiam je innym smakoszom. Choć danie zjadłam do końca - nie zamówiła bym ponownie. Ja wolę inne smaki. A wspomniane poduszeczki Ani, skradły moje serce. To danie polecam każdemu ! Wyborne !




Czas w La Traviata płynął tak szybko .... Przyszłą pora pożegnania. 
Z dziewczynami narobiłyśmy chyba trochę szumu, bo śmiechom i rozmowom nie było końca. Ale - to przecież włoska restauracja i tak ma być !

Czy polecam restaurację ? POLECAM ! Wszyscy, którzy szukają dobrego jedzenia i ciepłej, rodzinnej atmosfery powinni ją odwiedzić.
A dla każdego, kto wybiera się do La Traviata mam jedną radę - zakładajcie luźne sukienki, spodnie na gumce lub inne mocno rozciągliwe.W innym wypadku pozostaje rozpinanie guzika, po kryjomu ;)

La Traviata
 Lublin
ul. Fryderyka Chopina 16/16





1 komentarz:

  1. Dziękuję za miłe spotkanie. Było sympatycznie i do pełna :)
    Mam nadzieję, że do zobaczenia
    Pozdrawiam, Szkat

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2017 kolorowo-torcikowo