A dlaczego warsztaty bezglutenowe i kawa zbożowa, zapytacie ? Otóż, spieszę z wyjaśnieniami... Od niedawna w portfolio produktów Inka pojawiła się nowość - kawa zbożowa bezglutenowa. Tak, tak - cieszcie się "bezglutenki" - wreszcie coś dla Was !
Warsztaty odbyły się w Garze Jakubiaka i poprowadził je nie kto inny, jak sam Tomasz Jakubiak z ekipą pomocników.
Ale o co chodzi z dietą bezgutenową ? Czy to przymus, moda , fanaberia ? Śmiem twierdzić, że po troszku wszystkiego. Na pewno są osoby, które diety potrzebują, ze względu na uwarunkowania genetyczne, ale są też tacy, którzy świadomie z glutenu rezygnują. Sama mam mały epizod, kiedy to ze względu na dziecko, które musiało na pewien czas gluten odstawić, ja także zrezygnowałam z produktów zawierających gluten. Co mogę stwierdzić po tym doświadczeniu ? Na pewno czułam się lepiej. Ale czy to ze względu na brak glutenu w pożywieniu ? Nie koniecznie. Raczej ze względu na fakt, że dieta ta wymaga wyeliminowania prawie wszystkiego, co gotowe, przetworzone itp. W diecie tej, każdy posiłek trzeba dobrze przemyśleć i skomponować. A co za tym idzie - wybiera się produkty świadomie.
Podczas warsztatów przygotowywaliśmy dania bez glutenu, wykorzystując do klasycznych przepisów, np pierogów - zamienniki mąki pszennej - tu gryczana.
Na menu tego dnia składało się:
* żółte curry wegetariańskie z tajskimi warzywami i smażonym ryżem
* kopytka z pieczonej dyni z estragonem i gulasz z gęsich serc i boczniaków
* filety z pstrąga podane z dwiema sałatkami z soczewicy i świeżych warzyw
* pierogi z mąki gryczanej z kaszą jaglaną i mięsem z indyka z sosem z rydzów
Stół przy samym szefie Tomaszu został szybko zapełniony... I nie ja znalazłam się w tamtym zacnym gronie ;) Ale, ale .... przy stole przygotowującym sałatki z soczewicy, rybę i pierogi, tez było zacnie. A na pewno wesoło ! Hmmm... i te kilkukrotne wizyty Tomasza Jakubiaka, też trzeba by jakoś wyjaśnić. Nie, nie to, że nam nie szło gotowanie, absolutnie nic z tych rzeczy. To chyba ten nasz zapał do pracy i wesołe usposobienie przyciągały.
Wspólnie z Edytą z bloga Pasja Smaku przygotowywałyśmy sałatki z soczewicy, ja z zielonej, Edyta z czerwonej. To było chyba najprostsze z zadań przygotowanych na ten dzień. Niemniej jednak, pracy z nożem nigdy za wiele. Krojenie, siekanie, ciachanie ...i kiedyś zostaniemy mistrzyniami w tym fachu !
Kawa Inka tego dnia może nie grała pierwszych skrzypiec, ale niewinnie i po cichutku wkradła się niemal w każde danie. Ryba oprószona Inką bezglutenową zyskała nowy wymiar smaku. Zaś dodatek kawy w sosie i gulaszu nadały im głębi...
Pysznie było, tyle powiem. Lubię eksperymenty, lubię nowe smaku i nie grymaszę, gdy dostaję pierogi przygotowane z mąki gryczanej. I choć wiem, że mi łasuchowi, trudno byłoby zupełnie zrezygnować z glutenu w codziennej diecie, to uważam, że taki "glutenowy detox" jest czasami potrzebny. Chociażby dlatego, że człowiek poznaje wówczas szereg produktów, o których nawet nie miał pojęcia, że istnieją ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz